1. Wczoraj byłem uczestnikiem dorocznych prezydenckich dożynek w Spale, których gospodarzem był po raz pierwszy Andrzej Duda.
Uroczystość była bardzo okazała, uczestniczyło w niej setki rolników wspieranych przez liczne samorządy, które przygotowały 16 okazałych wieńców dożynkowych i tyleż stoisk regionalnych, prezentujących wytwarzaną w tradycyjny sposób zdrową polską żywność (było w ten sposób reprezentowane każde województwo).
Dożynki rozpoczęły się od uroczystej mszy świętej celebrowanej przez arcybiskupa diecezji łódzkiej Władysława Ziółka na powietrzu przed zabytkowym drewnianym kościółkiem w centrum Spały.
Później korowód dożynkowy przeszedł razem z parą prezydencką około kilometra na stadion Centralnego Ośrodka Sportu (po raz pierwszy para prezydencka szła, a nie jechała jak do tej pory, bryczką) i przejście to cieszyło się niesłychanym wręcz zainteresowaniem mieszkańców i turystów.
2. Na stadionie COS odbyła się dalsza część tej uroczystości, tutaj także miały miejsce wystąpienia ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego i prezydenta Andrzeja Dudy.
Minister nie miał zbyt wiele do powiedzenia, pochwalił się rekordowym eksportem żywności w 2014 roku, zapomniał jednak dodać, że dochody rolników spadły w tym samym roku aż o 11% co oznacza, że ze wzrostu produkcji rolniczej i wzrostu jej eksportu korzystają wszyscy, tylko nie rolnicy.
Mówił także o klęsce suszy i symbolicznej pomocy państwa jaka została w związku z tym przygotowana, a także o tym że wysłał różnego rodzaju pisma do Komisji Europejskiej z prośbą o pomoc.
Nic nie powiedział jednak o skuteczności swoich wystąpień, wszak Platforma i PSL należą do największej europejskiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej, z której wywodzi się szef KE i wielu komisarzy.
Wystąpienie ministra nie spotkało się z przychylnością zebranych na stadionie, kilkakrotnie przerywały je gwizdy, które były swoistym posumowaniem 8-letniej odpowiedzialności za rolnictwo ministrów z PSL-u.
3. Prezydent Andrzej Duda miał niezwykle rzeczowe wystąpienie, precyzyjne pokazujące najważniejsze problemy z jakimi boryka się rolnictwo i polska wieś, tak jakby od zawsze zajmował się tymi sprawami.
Mówił o konieczności poprawy dochodowości w rolnictwie i wskazał, że rząd ma ciągle wiele instrumentów, którymi na tę dochodowość powinien regularnie wpływać, tak jak spółka Elewar, która dysponuje olbrzymią powierzchnią magazynową zbóż i to ona powinna kształtować ceny na tym rynku, tak aby zapewniły pokrycie kosztów wytwarzania i godziwy zysk, niestety od lat tego nie robi.
Mówił także o zupełnej obojętności i ministra rolnictwa i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta na problem zmów cenowych dokonywanych przez podmioty zajmujące skupem i przetwarzaniem płodów rolnych.
Jeszcze raz przypomniał o konieczności ochrony polskiej ziemi przed spekulacyjnym nią obrotem (1 maja 2016 roku kończy się okres ochrony na zakup polskiej ziemi przez cudzoziemców) i konieczności zdecydowanej poprawy ustawy dotyczącej tej problematyki, przyjętej ostatnio przez większość koalicyjną.
Wreszcie poruszył problem nierówności społecznych, który w dużej mierze dotyczą właśnie wsi i mówił o konieczności prowadzenia w tym zakresie innej polityki.
Mocne i zdecydowane wystąpienie prezydenta Dudy, kontrastowało z tym „wycofanym” ministra Sawickiego, wyraźnie czuć było, że prezydent czeka już na nowego ministra z nowej większości parlamentarnej, z którym chce zabiegać o poprawę sytuacji rolników i rolnictwa zarówno w kraju jak i w Unii Europejskiej.