Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
287
BLOG

Tylko zawieszenie unijnej procedury nadmiernego deficytu

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Polityka Obserwuj notkę 7

1. Kilka dni temu Komisja Europejska w swoich rekomendacjach zaleciła Radzie zawieszenie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski (wszczęta została blisko 6 lat temu w roku 2009) przy czym ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta podczas posiedzenia ministrów finansów krajów członkowskich 20 czerwca w Brukseli.

KE rekomenduje tylko zawieszenie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski, a nie jej zamknięcie i pisze, że redukcja deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3% PKB w latach 2015-2016 jest obarczona dużym ryzykiem.       

Co więcej KE rekomendowała zamknięcie procedury nadmiernego deficytu wobec 4 krajów starej UE (Austrii, Belgii, Danii i Holandii), a także dwóch nowych członków UE, naszych południowych sąsiadów tj. Czech i Słowacji.

Minister finansów Mateusz Szczurek natychmiast wydał komunikat podkreślając „że KE doceniła skuteczne działania rządu na rzecz obniżenia deficytu sektora finansów publicznych” tyle tylko, że zapomniał dodać iż Komisja pisze o dużym ryzyku nie wywiązania się z tego zobowiązania i dlatego procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski zawiesza, a nie zamyka jak w przypadku 6 wymienionych wyżej krajów.

2. Przypomnijmy tylko jaki stan finansów publicznych zostawił po sobie rząd premiera Kaczyńskiego w 2007 roku, a także jaki wpływ miały obniżki podatków i składek jakie on dokonał na uratowanie wzrostu gospodarczego w kryzysowym roku 2009.

Rzeczywiście gdy odchodził, zostawił prawie zrównoważone finanse publiczne. W roku 2007 deficyt całego sektora finansów publicznych wyniósł tylko 1,9% PKB.

Gdyby zmniejszyć go zostawione następcom 8 mld zł na lokacie budżetowej, a także przeprowadzić operacje jakiej dokonał w 2011 rząd Tuska i zabrać 5 punktów procentowych składki przekazywanej do OFE, to już wtedy nie tylko budżet byłyby zrównoważony ale także cały sektor finansów publicznych nie miałby deficytu.

Ponadto obniżki podatków i składki rentowej, a także wprowadzenie ulg prorodzinnych to zostawienie w kieszeniach obywateli ponad 40 mld zł rocznie co stworzyło dodatkowy popyt w roku 2009.Gdyby nie on najprawdopodobniej doszło by w Polsce w 2009 roku do załamania wzrostu PKB, a wtedy dochody podatkowe poleciałyby na łeb na szyję.

Zwiększenie wydatków budżetowych przez rząd Kaczyńskiego w latach 2007 i 2008 wpłynęło pozytywnie na wysokość wzrostu gospodarczego w tych latach (odpowiednio 6,7% i 5,1%), a to skutkowało odpowiednio zwiększonymi dochodami budżetowymi w następnych latach.

3. Z kolei dane statystyczne z lat 2008-2013 jednoznacznie, potwierdzają tezę o dewastacji finansów publicznych przez rząd Tuska w ciągu 6 lat rządzenia.

W roku 2008 dochody budżetowe wzrosły o 7,3%, a deficyt całego sektora finansów publicznych wzrósł z 1,9% PKB w roku 2007 do 3,7% PKB. W roku 2009 dochody budżetowe wzrosły o 8,1% a deficyt sektora wzrósł do 7,3% PKB czyli do prawie 100 mld zł.

W kolejnych latach było jeszcze gorzej, aż zdecydowano się na przejęcie w roku 2011, 5 punktów procentowych składki z OFE i dopiero wtedy deficyt sektora finansów publicznych zaczął się zmniejszać, choć w roku 2012 wynosił ciągle powyżej 3% PKB (wyniósł około 3,5% PKB czyli około 56 mld zł), a w roku 2013 znowu więcej 4,3% PKB czyli blisko 70 mld zł.

Z kolei dług publiczny wg metodologii unijnej wyniósł na koniec 2012 roku około 890 mld zł (bez długów które dzięki kreatywnej księgowości ministra Rostowskiego są zamiecione pod dywan, a te wynoszą szacunkowo przynajmniej 3-4% PKB czyli dodatkowo 48-64 mld zł), a na koniec 2013 roku 933 mld zł czyli aż 57% PKB.

4. Jeżeli chodzi o jakiekolwiek porównania z innymi krajami w odniesieniu do wielkości długu publicznego, to możemy się pod tym względem porównywać tylko z krajami o podobnym poziomie rozwoju społeczno - gospodarczego czyli krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

W takim porównaniu relacja długu publicznego do PKB w Polsce należy do najwyższych i wyniosła na koniec 2013 roku 57% PKB (wyższą mają tylko Węgry, pozostałe 7 krajów czyli Rumunia. Bułgaria, Słowacja, Czechy, Estonia. Łotwa i Litwa ma tę relację wyraźnie niższą).

Porównywanie poziomu długu w Polsce z długami publicznymi krajów starej UE jest więc nadużyciem zarówno metodologicznym jak i merytorycznym.

Tak więc zawieszenie procedury nadmiernego deficytu przez KE wobec Polski (a nie jej zakończenie) jest właśnie potwierdzeniem, że Komisja zdaje sobie sprawę, że stan finansów publicznych w naszym kraju jest na tyle poważny, że tylko taki mały gest pod naszym adresem można było wykonać.      

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka