1. Przedstawiciele Komisji Krajowej Związku Zawodowego Solidarność poinformowali w ostatni piątek, że w reakcji na ich skargę do Komisji Europejskiej, zdecydowała ona o wszczęciu wobec Polski procedury o naruszenie unijnego prawa dotyczącego umów o pracę na czas określony.
Chodzi o nieprawidłowe wdrożenie do polskiego prawa unijnej dyrektywy z 1999 roku, która miała na celu ograniczenie ilości umów o pracę na czas określony, a także usuniecie licznych nadużyć związanych z ich stosowaniem.
Była to pierwsza skarga jaką zdecydowała się złożyć w Brukseli „Solidarność” i nastąpiło to po licznych wystąpieniach związkowców do rządu Donalda Tuska o usunięcie tych nieprawidłowości poprzez zmianę polskiego prawa w tym zakresie.
2. Po pierwsze Komisja Europejska ma zastrzeżenia związane z nadużywaniem tej formy zatrudnienia w Polsce.
Nasz kraj jest niestety niechlubnym liderem w UE pod względem tej formy zatrudnienia. W ten sposób zatrudnionych jest w naszym kraju aż 27% ogółu pracowników podczas gdy średnia unijna jest blisko o połowę niższa i wynosi 14%.
Po drugie, zwraca uwagę na zbyt dużą różnicę pomiędzy długością okresu wypowiedzenia w umowach o pracę na czas nieokreślony i w umowach o pracę na czas nieokreślony.
Po trzecie KE uważa, że okres jaki musi upłynąć pomiędzy dwoma umowami na czas określony dla tego samego pracownika jest w naszym kraju zbyt krótki aby nie były one uznane „za następujące po sobie”.
Wreszcie po czwarte KE uważa, że użyte w polskim prawie pojęcie „zadań realizowanych cyklicznie” w ramach którego dozwolone jest nieograniczone zawieranie następujących po sobie umów o pracę na czas określony, nie jest wystarczająco precyzyjnie opisane w tym prawie.
3. Otwarcie procedury o naruszenie unijnego prawa jest jak już wspomniałem pierwszym etapem przywołania polskiego rządu do doprowadzeniu naszego prawa do porządku.
Wypada mieć nadzieję, że już uruchomienie przez KE tego pierwszego etapu procedury o naruszenie unijnego prawa, spowoduje reakcję polskiego rządu i do Sejmu wpłynie propozycja nowelizacji polskiego prawa w tym zakresie.
4. Niezależnie jednak od tego jak ta sprawa się ostatecznie zakończy już w tej chwili można powiedzieć, że doszło do gigantycznej kompromitacji rządu Donalda Tuska, ponieważ to nie on, a Komisja Europejska występuje w obronie interesów polskich pracowników.
Jeżeli weźmiemy również pod uwagę, że podczas już ponad 6 letnich rządów Donalda Tuska także inne rodzaje tzw. umów śmieciowych, są w Polsce nadużywane na ogromną skalę (umowy o dzieło, umowy zlecenia, przymuszanie pracowników do tzw. samozatrudnienia), to dopiero widać jak bardzo antypracownicza jest ta ekipa rządowa.
Być może to zdecydowane wystąpienie Komisji Europejskiej w obronie polskich pracowników, będzie wystarczającym ostrzeżeniem dla rządu Donalda Tuska i wreszcie zabierze się on za tworzenie prawa chroniącego interesy pracowników.
Komentarze
Pokaż komentarze (22)