Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk
438
BLOG

Tusk obiecuje 300 mld zł,czy będzie o tym przebój?

Zbigniew Kuźmiuk Zbigniew Kuźmiuk Polityka Obserwuj notkę 2

1. Na sobotniej konferencji programowej Premier Tusk wymienił przynajmniej 5 razy kwotę 300 mld zł, którą jak można się domyślać, Platforma już „załatwiła” dla Polski w ramach nowej perspektywy finansowej na lata 2014-2020.

Sugestia, że tak się już w zasadzie stało była aż nadto wymowna. Siedzący w pierwszym rzędzie Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i komisarz ds. budżetowych Janusz Lewandowski znacząco kiwali głowami za każdym razem kiedy Premier mówił o 300 mld zł.

Wprawdzie nie bardzo wiadomo czy ta kwota około 75 mld euro, to wszystkie pieniądze jakie mamy mieć zagwarantowane w przyszłym budżecie UE czy też tylko środki na politykę regionalną? Ale ta kwota zwłaszcza jeżeli jest podana w złotówkach, trzeba przyznać może robić wrażenie.

2. Już w poniedziałek można było jednak do tych deklaracji Premiera nabrać sporego dystansu. Właśnie w mediach został opublikowany list aż 11 państw, które domagają się znaczących oszczędności w projekcie budżetu na lata 2014-2020, przedstawionym niedawno przez Komisję Europejską.

Kraje które podpisały ten list to : Niemcy ,Francja, W. Brytania, Włochy, Finlandia, Szwecja, Austria, Holandia, a niedługo mają do nich dołączyć Dania, Hiszpania i Czechy.

Już wystąpienie dwóch pierwszych, przesądza o tym, że Komisja Europejska musi zacząć przygotowywać nowy projekt. Dodatkowo fakt, że jego inicjatorom udało się zgromadzić wokół niego aż 11 krajów świadczy o tym, że Polska w dążeniu do uchwalenia „dużego” budżetu jest cokolwiek osamotniona.

3. Komisja Europejska przedstawiła już i tak projekt, niezbyt ambitny wprawdzie w wielkościach globalnych większy od tego z lata 2007-2013 (obecny 976 mld euro w zobowiązaniach, przyszły 1025 mld euro) ale już w wielkościach względnych ten przyszły jest niższy od obecnego (obecny 1,11% DNB, przyszły 1,05% DNB).

Sygnatariusze listu chcą redukcji wydatków o około 120 mld euro, co oznaczałoby że poziom przyszłego budżetu sięgałby zaledwie 900 mld euro i w wielkościach względnych byłby niższy od 1% DNB a więc najniższy w historii Unii Europejskiej.

Oprócz tego sygnatariusze listu chcą aby do budżetu włączone zostały fundusze , do tej pory pozostające poza nim (takie jak Fundusz Globalizacji, czy Fundusz Solidarności), które są przeznaczone na ściśle określone cele i ich włączenie do budżetu będzie służyło tylko sztucznemu podwyższeniu jego wysokości.

4. Nie chciałbym być złym prorokiem ale już w tej chwili sporo wskazuje na to, że batalia o „duży „ budżet została przegrana w momencie w którym się zaczęła i stało się to podczas polskiej prezydencji.

Ten swoisty „prezent” przygotowała Premierowi Tuskowi jego przyjaciółka Pani Kanclerz Angela Merkel, bo to inicjatywa Niemiec była głównym motorem napędowym tzw. listu 11-stu.

A tyle razy zapewniała go ona także publicznie o bezwarunkowym poparciu priorytetów naszej prezydencji. To kolejny przykład na potwierdzenie tezy, że w UE coraz mocniej liczą się egoistyczne interesy głównych rozgrywających, a sojusze są zawiązywane tylko wtedy kiedy służą tym najważniejszym.

Widać ,że Platforma w kampanii jest w stanie obiecać Polakom wszystko, nawet wtedy kiedy gołym okiem widać, że te obiecanki to przysłowiowe „gruszki na wierzbie”.

Kilkanaście lat temu ówczesny Prezydent Lech Wałęsa obiecywał Polakom po 100 mln zł i ponieważ słowa nie dotrzymał to jeden z bardziej popularnych wtedy piosenkarzy Kazik nagrał przebój „Wałęsa oddaj mi moje 100 mln”.

Teraz Premier Tusk go przelicytował obiecuje aż 300 mld zł , a skończy się podobnie jak w tamtym przypadku. Tylko czy będzie komu o tym napisać piosenkę?

 

Dr nauk ekonomicznych, Poseł na Sejm RP obecnej kadencji

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka